Walka psa z pozorantem – składowe jej oceny

Niekiedy zdarza mi się obserwować pewne zdziwienie wśród widzów, gdy na zawodach IPO sędzia szczegółowo omawia swoją ocenę. Powszechnie wiadomo, że występ w IPO składa się z poszczególnych ćwiczeń, a z ich oceny wyłania się łączna ocena całej konkurencji. Ocenę tych ćwiczeń sędzia musi na koniec wyszczególnić w swoim opisie pracy. Tymczasem na same te ćwiczenia składają się jeszcze poszczególne fazy. Ich uwzględnienie w omówieniu jest opcjonalne, a szkoda, gdyż dopiero ono pozwala przewodnikowi na pełny ogląd tego, jak sędzia widział jego pracę. W tym artykule skupię się na części C i opiszę oraz wyjaśnię poszczególne fazy tych ćwiczeń, które wiążą się z konfrontacją z pozorantem podczas pracy na rękawie, a są to:

1. Otwarcie

2. Faza obciążeń

3. Faza przejściowa

4. Puszczanie

5. Pilnowanie

1. Faza otwarcia (atak)

Przez tę być może dziwnie brzmiącą nazwę rozumiemy po prostu atak psa na pozoranta (lub, jak kto woli, kontratak w przypadku ataku na psa z pilnowania). Rozpoczyna się ona ruszeniem psa do ataku (na komendę przewodnika podczas ucieczki i czołówki lub samodzielnym podczas obrony z pilnowań lub konwoju tylnego), a kończy złapaniem rękawa.

Atak powinien być szybki, mocny i zakończony pełnym chwytem. Sama technika ataku powinna być podporządkowana tym trzem kryteriom. Nie ma więc np. znaczenia, czy pies skacze, czy biegnie do samego końca i lekko podbija się do ataku w ostatniej chwili. To pierwsze jest z pewnością bardziej efektowne i bezpieczniejsze (skaczącego psa łatwiej przenieść na czołówce, gdyż pozorant ma więcej czasu na podjęcie decyzji, a pies w powietrzu nie może już skręcić), ważne jednak, by pies zakładał chwyt jeszcze we wznoszącej fazie lotu, gdy nabiera prędkości, a nie w opadającej, gdy już ją wytraca. W tym drugim przypadku znacznie zmniejsza się siła uderzenia i zachodzi ryzyko, że na ucieczce pies nie dosięgnie szybkiego pozoranta. Co do samej ucieczki, wskazane jest, żeby pies nie biegł do pozoranta najkrótszą drogą, lecz umiał ruszać równolegle do kierunku jego biegu. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko, że minie się z nim przy dużym (prostopadłym) kącie ucieczki lub nie będzie dobrze widział klina rękawa przy małym (równoległym). Dobrze wreszcie, żeby pies posiadł umiejętność celowania, tj. szukania środka rękawa bez względu na kąt jego ułożenia i sposób poruszania się pozoranta. W zależności od rangi zawodów i umiejętności pozoranta jego praca będzie stwarzać mniejsze bądź większe wyzwanie dla psa: rękaw może być zaprezentowany wcześnie bądź w ostatniej chwili, daleko bądź blisko ciała, z dużą bądź małą ilością ruchów grożących lub zmyłkowych, na małej bądź dużej wysokości. Na każdą z tych sytuacji pies musi być przygotowany. A dlaczego wspominam o szukaniu środka rękawa? Po pierwsze, wywiera to dobre wrażenie na sędzim (nie pozostawia pola do podejrzeń, czy pies np. nie unika w ten sposób frontalnej konfrontacji z pozorantem i nie idzie na łatwiznę), po drugie pomaga założyć pełny i stabilny chwyt (końcówka przy dłoni jest najbardziej ruchliwa i wiotka, zaś część przy łokciu może prowokować do chwytania nie za klin, lecz za krawędź nakładki).

2. Faza obciążeń (walka)

Jest to faza, w której pozorant aktywnie przeciwdziała psu, tj. ucieka, ciągnąc go za sobą, bądź napiera na niego. Rękaw powinien być trzymany sztywno, a pozorant stara się nie ustępować psu; na tym właśnie polegają tytułowe obciążenia: nie chodzi tylko o uderzenia pałką (markowane bądź faktyczne), lecz właśnie głównie o to, że pozorant nie poddaje się działaniu psa. Przewaga fizyczna, którą ma zademonstrować, przekłada się na presję psychiczną.

Jak powinien się w tej sytuacji zachować pies? Po pierwsze, powinien przez całą fazę prezentować pełny, mocny, spokojny i stabilnych chwyt. Po drugie, powinien aktywnie zatrzymywać pozoranta.

Utrzymanie mocnego chwytu to najważniejsze zachowanie, jakie pies powinien zaprezentować w odpowiedzi na presję pozoranta. Najważniejsze dlatego, że gdy zabraknie mocnego chwytu, wszystkie inne formy walki na nic się nie zdadzą, przeciwnie: pies, który np. mocno odciąga rękaw przy słabym chwycie, prędzej straci kilka centymetrów rękawa, niż skutecznie przeszkodzi pozorantowi. Dlatego to właśnie mocne zaciskanie pyska w celu utrzymania stabilnego chwytu powinno być pierwszą i główną myślą psa po chwyceniu rękawa, zaś wszelkie inne sposoby walki powinny dopiero z niego wypływać. Innymi słowy, tylko pies, który odnajduje spokój na chwycie, może zaprezentować różne formy walki, które będą wynikać z jego aktywności i wewnętrznej pewności siebie, a nie z reaktywności, czyli z poczucia zagrożenia czynnikami zewnętrznymi. Sędzia ma obowiązek odróżnić psa, który walczy, bo ma poczucie siły i kontroli nad sytuacją, od psa, który miota się jak ryba na wędce.

W zakresu umiejętności pracy na chwycie wchodzi również poprawa tego chwytu, jeśli w fazie otwarcia nie był on pełny. Po pierwsze, znajdzie to pozytywne odzwierciedlenie w punktacji, a po drugie zazwyczaj dopiero przy pełnym chwycie psu łatwiej zaprezentować spokój i prawdziwą walkę; powinno się to również przełożyć na większy spokój w fazie przejściowej, ale o tym później.

Możemy wyróżnić następujące sposoby walki z pozorantem:

– odciąganie; chyba najlepiej widoczny i najpopularniejszy do nauki sposób walki. Pies zapiera się łapami (tylne odpychają się od ziemi, przednie od pozoranta; od ziemi raczej tylko podczas nauki) i ciągnie rękaw w swoją stronę. Samo ciągnięcie może być w miarę jednostajne bądź rytmiczne i połączone ze skręcaniem w wybraną stronę (najczęściej za plecy pozoranta).

– wpychanie się; to sposób walki w największej mierze uwarunkowany genetycznie. Pies walczący w ten sposób wpycha pysk w zdobycz (w tym przypadku w rękaw), jakby chciał go sobie napchać głębiej do pyska. Takie zachowanie jest mile widziane w ringu belgijskim i pożądane w hodowli psów z takich linii. Może być ono połączone z dogryzaniem rękawa, lecz nie musi, i w tym drugim przypadku absolutnie nie jest błędem w IPO; wręcz przeciwnie, pozwala na niezwykle efektowny i skuteczny sposób walki, który bardzo utrudnia pozorantowi poruszanie się podczas prowadzenia, zwłaszcza jeśli jest połączone ze wspinaniem się i zastępowaniem pozorantowi drogi. Doś powszechne jest niestety postrzeganie tego jako błędu i korygowanie przez pozoranta w treningu, nierzadko za pomocą mocno awersyjnych metod.

– potrząsanie głową: naturalna reakcja wielu psów, która niestety bardzo często łączy się luzowaniem chwytu lub przygryzaniem. Często jest również odpowiedzią na stres (np. przed nieczystym puszczaniem). Jeśli objawów stresu brak i pies nie traci chwytu, jest to reakcja jak najbardziej pożądana.

– wspinanie się / obejmowanie łapami: zachowanie występujące u psów, które lubią okazywać dominację wobec człowieka i być może dlatego obecnie coraz rzadsze. Psy, które je prezentują, lubią fizyczny kontakt z pozorantem. Zachowania tego nie należy mylić z biernym wiszeniem na rękawie, kiedy to pies obejmuje nogę pozoranta po to, żeby odciążyć pysk i ułatwić sobie w ten sposób utrzymanie chwytu.

Jak więc widać, nie kierunek, w którym walcz pies, ma znaczenie. Wbrew dość powszechnej opinii nie każdy pies, który podczas walki kieruje się OD pałki, ucieka przed presją. I odwrotnie: nie każdy pies, który odciąga W KIERUNKU pałki, jest pewny siebie. Jak wszędzie, sędzia musi dostrzec nie tylko zachowanie psa, lecz przede wszystkim emocje, z których ono wynika.

3. Faza przejściowa

Jest to faza, wokół której narosło chyba najwięcej nieporozumień. Do dziś tu i ówdzie odżywają dyskusje, ile dokładnie sekund ona trwa, przypominające scholastyczne dysputy o tym, ile aniołów zmieści się na czubku szpilki. Tymczasem sprawa jest prosta: faza przejściowa trwa od zatrzymania się pozoranta do momentu wydania komendy do puszczenia. Oznacza to, że długość jej trwania zależy tak naprawdę od przewodnika. Najczęściej obserwuje się wydanie komendy niemal równoczesne z zatrzymaniem fazy presji, a zatem faza przejściowa trwa wówczas niespełna pół sekundy. Jedynie najlepsi zawodnicy wyraźnie akcentują tę fazę, pozwalając psu nacieszyć się rękawem jeszcze przez kilka sekund, a koneserom podziwiać jej niepozorne piękno (obecnie bodaj najładniejszą fazę przejściową na świecie prezentują StefanGrosse z Baxxem vom Rotten Drachen; polecam wszystkim, którzy mają dostęp do konta premium na pewnym branżowym portalu).

A jakie zachowanie powinien zaprezentować pies podczas fazy przejściowej? Ano dokładnie takie samo, jak podczas fazy presji: a więc pełny, mocny, spokojny i stabilny chwyt oraz aktywną walkę z pozorantem. Są tu wszakże dwie trudności. Po pierwsze, bierne zachowanie pozoranta, który nie pobudza już psa do walki (tu właśnie w dużej mierze może dojść do głosu wewnętrzna aktywność, a nie reaktywność psa); po drugie, rychła perspektywa puszczenia: psu, który przewiduje nadchodzące puszczanie, trudniej utrzymać niezmienny chwyt w tej fazie. Dlatego właśnie w tej fazie bardzo dobrze widać zaangażowanie psa w aktualnie wykonywaną czynność: im ono większe, tym mniejsza skłonność do przewidywania tego, co za chwilę nadejdzie. Zasięgając analogii z innej konkurencji, można to porównać do pracy na śladzie: czy pies angażuje się w każdy kolejny odcisk stopy, czy jest myślami 5 kroków do przodu.

4. Puszczanie

I w tej pozornie prostej czynności może kryć się mnogość wykonań daleko wykraczająca poza stwierdzenie, czy pies puścił i ewentualnie na którą komendę. Pożądane jest oczywiście szybkie puszczenie bez ociągania się. Szybkie puszczenie może być wykonane czysto, tj. na raz, bądź na raty. I wreszcie, szybkie, czyste puszczenie może być aktywne, kiedy to pies faktycznie wyciąga pysk z rękawa, lub bierne, kiedy pies nie wykonuje praktycznie żadnej czynności, lecz po prostu przestaje trzymać rękaw. Tak więc ideałem jest szybkie, czyste i aktywne puszczenie rękawa z natychmiastowym przejściem do fazy pilnowania.

5. Pilnowanie

Nie, pilnowanie to nie czekanie na podanie rękawa (przed ponowionymi atakami) lub powrót przewodnika (po tychże atakach). W pilnowaniu pies oprócz uważności powinien zademonstrować również aktywność i chęć konfrontacji z pozorantem. Błędem jest zatem ocenianie – jak robi to wielu, jeśli nie większość sędziów – jedynie tego, czy pies odwraca wzrok od pozoranta, np. przy zbliżaniu się przewodnika. W gruncie rzeczy dwa pozostałe kryteria tego ćwiczenia, czyli aktywność i konfrontacja z pozorantem (lub, jak kto woli, okazywanie mu dominacji) wyczerpują znamiona osaczania, co oznacza, że pies podczas pilnowania powinien wykazywać się taką samą postawą jak w kryjówce, z tą różnicą że tutaj nie musi szczekać. I właśnie postawa jest tutaj kluczowa: pies może być aktywny i konfrontacyjny zarówno w ciszy, jak i w szczekaniu. I odwrotnie: zarówno w ciszy, jak i w szczekaniu pies może być bierny i nie dążyć do konfrontacji. Jeszcze inna możliwość to pilnowanie, które jest aktywne, ale niekonfrontacyjne. Prezentują je zazwyczaj psy, które nie mają bądź nie wykorzystują w pracy agresji, ale potrafią być wymuszające w samym popędzie łupu.

Pozycja ciała psa podczas pilnowania nie ma znaczenia. Faktem natomiast jest, że mało który pies będzie pilnował aktywnie i osaczająco w siadzie; z drugiej strony, nauczenia psa stania nic nie wniesie do tego ćwiczenia, jeśli będzie to tylko wyuczona pozycja właśnie, a nie wyraz wewnętrznej aktywności.

Jako się rzekło, nie ma również znaczenia, czy pies milczy, czy szczeka. Powszechnie widuje się pilnowanie mieszane: pierwsze ciche (przed ponownym atakiem), drugie w szczekaniu (pies zaczyna szczekać od razu lub po krótkim czasie, gdy nie następuje atak). I to nie jest błędem, o ile oba warianty spełniają wymienione wyżej kryteria. Spotyka się również odróżnienie obu tych wariantów pilnowania dwiema różnymi komendami do puszczania (np. krótkie „aws!” VS przeciągłe „auuuuuuus!”). I to nie jest błędem, choć coraz częściej słychać głosy, że będzie to karane. Jeśli już pies szczeka, powinno to być szczekanie zbliżone w wyrazie do dobrego oszczekiwania w namiocie. Oczywiście sędzia powinien przymknąć oko na drobne uchybienia w rytmice oszczekiwania na ostatnim pilnowaniu, o ile można je zrzucić na karb zmęczenia, ale w równym stopniu powinien odróżnić taki przypadek od „zacinania się” psa we frustracji wynikającej z długiego oczekiwania na rękaw, taki pies bowiem jest może aktywny, ale na pewno nie konfrontacyjny.

Podsumowanie

Dopiero wszystkie te 5 faz składa się na pełny obraz konfrontacji psa z pozorantem. Gdy zabraknie którejś z nich, nie można mówić o doskonałym ćwiczeniu. I tak np. pies, który przewraca pozoranta na czołówce, ale jest całkowicie bierny w trakcie pilnowania, nie może dostać za to ćwiczenie oceny doskonałej. Oczywiście, fazy te wpływają na siebie nawzajem. Jeśli pies nie założy dobrego chwytu w fazie otwarcia i potem nie zdoła go poprawić, może być nerwowy w fazie presji. I odwrotnie: pies, który nie umie odnaleźć się w fazie presji, może być niepewny podczas samego ataku. Niepełny chwyt podczas fazy presji i przejściowej może źle wpłynąć na puszczanie, a przewidywanie puszczania może zaburzyć spokój fazy przejściowej. Niepewność podczas puszczania może zabić popęd w fazie pilnowania, a obawa przed konfrontacją w pilnowaniu może sprawić, że pies będzie mniej chętnie puszczał. Już chociażby z tego względu warto zadbać o nauczenie psa odpowiedniego zachowania i emocji we wszystkich fazach.

Patryk Krajewski