W poszukiwaniu magicznego zaklęcia…

“Co mam zrobić, żeby mój pies był grzeczny? Proszę mi pomóc, mam już dość jego zachowania, koniecznie trzeba na to jakoś zaradzić. Mój pies: skacze, szczeka, podgryza dziecko, ucieka, goni auta, ciągnie na smyczy, kradnie zabawki, wszystkiego się boi,rzuca się na ludzi, ignoruje zakaz, kradnie jedzenie, kopie w ogrodzie, goni swój ogon, dręczy koty, NIE SŁUCHA… (niepotrzebne możesz skreślić, czytelniku)

Jako szkoleniowiec pytania takie słyszałam już niezliczoną ilość razy, zawsze wtedy, gdy właściciel psa, zmęczony jego zachowaniem, zgłasza się w końcu po pomoc i radę.

“Co robić, gdy jest tak nieposłuszny?!”

Rozwiązanie jest proste.

Poczekaj do ostatniej kwadry księżyca. Obetnij kawałek najmniejszego pazura z lewej tylnej łapy psa. O 2 w nocy znajdź młody jesion, wykop dołek w cieniu jego korony (koniecznie używaj miedzianej łopatki) i wrzuć tam pazur owinięty w lnianą ściereczkę. Zakop. Obróć się twarzą w stronę północy i trzykrotnie wymów imię swego psa wspak. Załatwione. Możesz wrócić do domu. Problemy z nieposłuszeństwem ulubieńca masz załatwione. Rano nie poznasz go, tak bardzo się zmieni.

Mam nieodparte wrażenie, że wielu kursantów z ulgą i zadowoleniem przyjęłoby taką właśnie odpowiedź…

Ale oczywiście… pada całkiem inna.

Musisz codziennie, wytrwale pracować z psem. Zmienić swoje nawyki, zapomnieć o wielu przyzwyczajeniach i nawet oczekiwaniach. Musisz go wychowywać. Musisz go uczyć. Nie raz na tydzień. Nie w niedzielę. Nie przy ładnej pogodzie. Nie tylko wtedy, gdy akurat masz nastrój. Nie tylko na zajęciach w psiej szkole. Codziennie. Tak, jak pokazał trener.

Tak, na razie zawsze musisz mieć przy sobie smakołyki. Tak, musisz je brać też na spacer, podobnie jak piłkę. Tak, w mieszkaniu – gdy przychodzą goście lub dzieci bawią się obok – też. I pewnie nawet musisz na razie zapiąć psa na smycz. Tak, w domu. I w ogrodzie, gdy urządzasz grilla dla znajomych. I na wakacjach na plaży. Nie wiem, jak długo. Tak długo, aż osiągniesz zadowalające efekty. Może miesiąc. Może trzy. Może pół roku.Im regularniejsza praca, tym szybszy efekt.

Powtarzam to cierpliwie na każdych zajęciach z początkującym przewodnikiem, pokazując każde ćwiczenie. Często widzę na twarzach rozczarowanie, no bo przecież na pewno musi istnieć jakiś Specjalny Sposób… Czy naprawdę to tak proste, a przy tym tak pracochłonne?!

“Ale on skacze na gości, co mam robić? Ale on zaczepia dzieci, co robić? Ale on ucieka na spacerach… Ale on w ogóle się nie słucha, CO MAM ZROBIĆ?”

Zawsze to samo. Trenować posłuszeństwo, nagradzać, bawić się, chwalić, kontrolować, egzekwować. Tak, jak pokazał i opisał trener. Po prostu szkolić psa. Nie ma magicznych zaklęć, nie ma sztuczek ani czarodziejskiej różdżki. Droga do grzecznego psa na skróty nie istnieje. Żaden przedmiot (czyli narzędzie szkoleniowe) nie wychowa psa. Trener nie chce Cię zanudzić ani też ukryć przed Tobą tajemnej wiedzy. On panuje nad swoimi psami nie dzięki dotknięciu zaczarowanej trenerskiej dłoni. Też nosił w kieszeniach klejące smakołyki i zabłoconą piłkę, też początkowo dużo używał smyczy i linki, też zaczynał od prostego “siad” w stopniowanych rozproszeniach. Naprawdę. Mimo, że obecnie jego psy patrzą w niego jak zaczarowane.

A przecież jeśli chcesz, zawsze możesz nauczyć psa siadać na hasło “Hokus-pokus”! 😉

Maja Dobrzyńska