Czy smycz to kara?

Pamiętam, gdy 12 lat temu dowiadywałam się, jak nauczyć swojego psa przywołania, brałam mocno do serca tę radę: “w żadnym wypadku nie zapinaj psa na smycz po tym, jak go przywołasz! Odebranie swobody potraktuje jako karę i kolejny razem przywołanie może nie zadziałać.” Kiedy przyjrzeć się bliżej tej wskazówce, przychodzą do głowy ciekawe refleksje. Mnie przypomniała się ona na którymś ze spacerów, kiedy zawołałam Araka właśnie po to, by przypiąć mu smycz. Większość spacerów z racji na mieszkanie na wsi spędza luzem.

Dlaczego zapięcie na smycz miałoby być dla mojego psa karą? Czy przerywa mu coś tak dla niego cennego, że ma poczucie straty? Czy tego unika? A skąd! Nigdy nie zauważyłam, by ograniczenie fizycznej swobody za pomocą smyczy obniżało mu nastrój i wpływało na chęć przybiegania do mnie i przebywania blisko.

Jeśli Ty dostrzegasz związek między zapinaniem psa, a jego odwoływalnością, to tak naprawdę Wasz problem nie dotyczy przywołania. Macie raczej szerszy problem z relacją.

Pomyśl – Twój pies woli być daleko od Ciebie i eksplorować środowisko niż robić coś z Tobą, cieszyć się wspólnie spędzanym czasem. Smycz kojarzy tylko jako przykre ograniczenie, które odbiera mu możliwość spędzania czasu tak, jak by sobie tego życzył – samodzielnie. Mnie byłoby bardzo przykro, gdyby taka sytuacja miała miejsce.

Nasze psy od malucha kojarzą smycz z samymi pozytywami – z toną nagród, z pochwałami, z zabawą, z pieszczotami, ze wspólnym zwiedzaniem świata. Szczenię przebywa początkowo na smyczy praktycznie cały spacer, a na tych smyczowych spacerach staramy się zorganizować maluchowi czas jak najatrakcyjniej. Smycz nie jest prostackim ograniczeniem – jest raczej narzędziem komunikacji, skojarzonym dodatkowo z masą pozytywnych bodźców. Oczywiście, że cała nasza czwórka lubi pobiegać luzem i mają tego pod dostatkiem na każdym długim spacerze – pies potrzebuje nieskrępowanego ruchu dla fizycznej i psychicznej higieny. Ale jestem przekonana, że każdy z nich potraktuje zapięcie na smycz raczej jako nagrodę, niż karę. Bowiem swoboda to stan umysłu psa, nie ilość metrów, na jaką ma możliwość się od nas oddalić. Myślę, że warto do tego dążyć.

Maja Dobrzyńska