Jest taka grupa właścicieli psów, dla których spacer z czworonożnym przyjacielem to coś więcej, niż tylko czas spotkań zwierzęcia z innymi psami (nie wspominam oczywiście o załatwieniu potrzeb fizjologicznych psiaka). Lubią podczas spaceru robić coś z psem wspólnie (naprawdę!). Uczą go nowych komend za pomocą smakołyków, bawią się w aportowanie lub szukanie zguby, pracują nad posłuszeństwem lub po prostu cieszą się spędzanym razem czasem. Są też tacy właściciele, którzy mają świadomość problemów swojego psa – wiedzą, że istnieje coś takiego jak niepewność, lękliwość czy zachowania agresywne. Starają się zadbać, by problemy zniknęły lub się nie pogorszyły – również poprzez pracę i zabawę, jak również przez próby (!) kontrolowania środowiska wokół psa. Tak, naprawdę, niektórzy właściciele poświęcają psu większość swojej uwagi podczas spaceru i zwykle ich psy też starają się poświęcać uwagę przewodnikowi. Jeśli tego spróbujesz, to być może uznasz, że to fajna sprawa, ale oczywiście nie masz takiego obowiązku. Szkolenie czy zorganizowane spędzanie czasu z psem nie musi Cię interesować.
Ale chciałabym Cię prosić (również w imieniu wyżej opisanych psiarzy) tylko o jedno – nie pozwalaj swojemu psu zaczepiać innych zwierząt na spacerze, jeśli nie uzyskasz zgody ich właścicieli. Nie, on naprawdę NIE MUSI się przywitać z każdym z nich. Prawdopodobnie by chciał (bo żadnej innej rozrywki na spacerze mu nie pokazałeś), ale naprawdę nie uważasz, że możesz i powinieneś wpływać na jego decyzje? Psy dobiegające bez kontroli do naszych czworonogów (bo zaliczam się do grupy osób opisanej w pierwszym akapicie) potrafią bardzo utrudnić taki spacer, o jakim marzymy. Czasem wręcz całkowicie go uniemożliwiają. Twój pies może przeszkadzać innemu w pracy, w nauce nowych rzeczy, bo go rozprasza, a czasem wręcz fizycznie mu to uniemożliwia – kiedy 30-to kilowy labrador wskakuje na grzbiet, a mały terier kradnie piłkę… Owszem, to może nieco przeszkadzać, nie sądzisz? Idea pracy z psem to dla Ciebie fanaberie, a szkolenie uważasz za męczenie zwierząt? Masz do tego pełne prawo, ale po prostu żyj i pozwól żyć innym! My nie mamy zamiaru biegać za Tobą i uprzykrzać Ci spaceru, przekonując do swoich racji. Ale prosimy tylko o to, byśmy mogli spokojnie zająć się tym, co mieliśmy w planach, żyjąc w przestrzeni publicznej.
Wyobraź sobie, że nie wszystkie psy są tak przyjacielsko nastawione do innych, jak twój golden. Niektóre obawiają się innych zwierząt, a jeszcze inne reagują agresywnie. Obcy pies nie ma obowiązku pokochać Twojej uroczej suczki od pierwszego wejrzenia. Zmiana nawyków czy skojarzeń obcego to nie Twoja rzecz – to sprawa właściciela, a wyobraź sobie, że wielu przewodników usilnie pracuje nad charakterem swojego czworonoga. Jedna zaczepka ze strony Twojego psa może zepsuć wielomiesięczną pracę, która kosztuje często wiele czasu, wysiłku i pieniędzy (pomoc psich trenerów kosztuje). To naprawdę tak dużo, po prostu nie przeszkadzać innym?
Zanim Twój pies dobiegnie do obcego psa, będącego na smyczy lub skupionego na zabawie ze swoim właścicielem, po prostu SPYTAJ. To nic więcej, jak tylko psiarski bon ton. Weź pod uwagę fakt, że możesz spotkać się z odmową. Tak, w Twoich uszach czasem zabrzmi „NIE”. Nie dyskutuj. Nie pouczaj. Nie wyśmiewaj. To sprawa tylko i wyłącznie tego człowieka i jego psa. Tras spacerowych jest dość, a i na psiej łączce zmieścicie się oboje, nie przeszkadzając sobie. Na pewno po drodze spotkasz mnóstwo osób, które zgodzą się na zabawę czworonogów.
Odpowiesz pewnie, że i tak nie zdążysz złapać psa, bo jak tylko zobaczy innego, to gna do niego na łeb na szyję. Jest na to pewne rozwiązanie, mianowicie skorzystanie z ogólnodostępnego narzędzia szkoleniowego. Nazywa się ono SMYCZ. W wydaniu dłuższym – linka. Może warto pomyśleć o częstszym jej wykorzystaniu. Tamten pies biegał luzem…? Hm… Może jest na tyle dobrze ułożony i na tyle dobrze się bawi, że jej po prostu nie potrzebuje? Ty też zawsze możesz nauczyć swojego psa przywołania.
Nie chcesz odmawiać Pusi jej najukochańszej rozrywki, zabraniając zaczepiania każdego psa na horyzoncie? Mogę Cię tylko w takim razie prosić – uszanuj też moje uczucia wobec mojego psa. To zwykła ludzka życzliwość i kultura. Tylko, czy aż tyle…?
Maja Dobrzyńska