Jednym z najważniejszych aspektów szkolenia jest umiejętność czytania psa. W pierwszej części tego artykułu zająłem się ogólnymi cechami psów, o których często słyszy się w dyskusjach poświęconych szkoleniu. Świadomie ograniczyłem się wówczas do cech związanych z postrzeganiem i odbieraniem bodźców. W tej części chciałbym zająć się czynną stroną psiej psychiki i tymi jej aspektami, które odpowiadają za reakcje psa. Moim celem jak zwykle są wymiana poglądów i skłonienie czytelnika do przemyśleń.
Chęć współpracy
Chęć współpracy to prawdziwa gotowość do podążania za wskazaniami przewodnika. Zastanówmy się przez chwilę. Nie mówię tutaj o psie, który świetnie pracuje za jedzenie lub zabawkę. Nie mówię o psie, który jest uległy. Nie mówię o psie, który jest w stanie znieść duży przymus i wyciągnąć z tego nauczkę. Mówię o psie, który posiada wewnętrzne przekonanie, że podążanie za wskazaniami przewodnika najlepiej służy jego własnemu dobru. Takiemu psu można pokazać, co ma zrobić. Nie trzeba go do tego ani nakłaniać smakołykami, ani zmuszać siłą. Sądzę, że najlepszą miarą chęci współpracy jest stopień zachęty lub siły, jaki został użyty, by pies podążył za naszym wskazaniem (gdy mówię o sile, nie mam na myśli psa twardego bądź miękkiego wobec korekt).
Pies o dużych popędach, chętny do pracy i szybko się uczący nie zawsze jest przykładem psa z chęcią współpracy. Taki pies często sam uczy się wielu rzeczy, aby zaspokoić popęd. Postawa taka jest bardzo charakterystyczna i można odnieść wrażenie, jakby pies chciał nam powiedzieć: Wiem! Wiem! Ja sam. Pies chętny do współpracy z radością przyjmuje wskazania przewodnika i nie postrzega ich jako zbędnej ingerencji w swe dążenie do zaspokojenia popędu.
* Źródło: Tell Me About Your Dog! Part 2 by Armin Winkler, Schutzhund Village (http://www.schutzhundvillage.com/index.html). Znakiem “(…)” oznaczono pominięte niewielkie partie tekstu, w których autor porusza kwestie różnic terminologicznych pomiędzy pojęciami szkoleniowymi używanymi w Stanach Zjednoczonych i Niemczech (przyp. tłum.).
** Fragmenty tego artykułu w języku polskim (pod tytułem Podstawowe pojęcie używane w szkoleniu IPO) można znaleźć na portalu Dog Sport (http://dog-sport.eu/content/view/27/156/) (przyp. tłum.).
Chęć współpracy jest cenna we wszystkich częściach IPO: tropieniu, posłuszeństwie i obronie. Jest to wspaniała cecha i stwarza przewodnikowi wyjątkową możliwość pomocy swemu psu. Nie oznacza to, że pies jest od niego zależny ani że brak mu pewności siebie i potrzebuje wsparcia. Znaczy to po prostu, że takiemu psu można łatwiej pokazać, co i jak należy zrobić. Dzięki tej cesze dużo łatwiej o harmonię pomiędzy przewodnikiem i psem. Tworzy się duch zespołu.
U psów z dużą chęcią współpracy zauważyłem jedną rzecz: rzadko prezentują one zachowanie mocno dominacyjne (wątek ten rozwinę później). Nie znaczy to, że są uległe; po prostu nie odczuwają silnej potrzeby objęcia najwyższego miejsca w hierarchii.
Popędy
Czym są popędy? Niestety, często zapomina się o tym, co ów termin powinien oznaczać. Mianem tym nie należy określać wszystkiego, co robi pies. Popędy to wewnętrzne impulsy i potrzeby, które motywują zwierzęta , w tym przypadku psy, do określonych zachowań. Żeby uznać coś za popęd, istnieć musi specyficzny dla danego popędu bodziec, specyficzne zachowanie oraz cel popędu. Podczas szkolenia możemy manipulować popędami dla własnych celów tak, aby pies wykonywał określone zadania, nigdy jednak nie powinniśmy zapominać o określonym znaczeniu biologicznym, jakie mają popędy dla konkretnego zwierzęcia i całego gatunku. To właśnie owo właściwe każdemu popędowi biologiczne znaczenie pozwala nam lepiej zrozumieć, co możemy a czego nie możemy osiągnąć, manipulując danym popędem. Popędy można podzielić na dwie główne grupy ze względu na ich cele. Do pierwszej grupy należą te popędy, które motywują do zdobycia czegoś pozytywnego bądź przyjemnego, np. popęd seksualny, popęd łupu, popęd stada (w tym przypadku chęć przebywania z członkami tego samego gatunku). Zachowaniom, do jakich popychają te popędy, towarzyszy wielka pasja i podniecenie, zaś osiągnięciu – olbrzymia satysfakcja. Do drugiej grupy należą te popędy, które motywują do zapobiegania czemuś negatywnemu lub szkodliwemu, np. popęd obrony, popęd ucieczki czy pragnienie wyjścia bez szwanku z opresji. Działaniom podejmowanym pod wpływem tych popędów towarzyszy olbrzymi stres i napięcie, zaś osiągnięciu celu ulga.
Popęd walki
Od razu muszę zaznaczyć to, o czym wspominałem w swoich poprzednich artykułach: nie wierzę w istnienie czegoś takiego jak naturalny popęd popychający do walki. Uważam, że to, co nazywamy popędem walki, jest tak naprawdę kombinacją wielu elementów takich jak poszczególne popędy, pochodne popędów i zachowania. To, jak dobry czy też jak silny jest popęd walki danego psa, zależy od tego, jak wiele spośród tych elementów da się wykorzystać w jego treningu, jak mocno są one u niego wyrażone oraz od tego, jak umiejętnie są one wzmacniane podczas oceny psa. Teraz omówię kolejno główne składniki, jakie udało mi się wyszczególnić, a na końcu podsumuję swe przemyślenia na temat popędu walki.
1. Popęd łupu.
Na temat popędu łupu powiedziano już bardzo wiele i nie będę tu tego wszystkiego powtarzał. Popęd łupu u psów jest częścią składową zachowań służących zdobywaniu pożywienia. Bodźcem wyzwalającym ten popęd są szybkie, gwałtowne ruchy przypominające uniki i ucieczkę. Zachowania właściwe dla popędu łupu to pościg, skok na zdobycz, chwyt, ściąganie do ziemi, uśmiercanie poprzez gwałtowne potrząsanie głową, dogryzanie i noszenie. Jak już wspomniałem, popęd łupu jest popędem zorientowanym na coś przyjemnego, co oznacza, że wszystkie wynikające zeń działania wykonywane będą z radością. Należy o tym pamiętać podczas treningów, aby mieć pewność, że pies rzeczywiście pracuje w popędzie łupu. Ostatecznym celem popędu łupu jest posiadanie zdobyczy z zamiarem jej zjedzenia (tak przynajmniej wygląda to z biologicznego punktu widzenia, bez uwzględnienia manipulacji dokonanych przez człowieka).
I jeszcze jedna uwaga. Popęd łupu na ogół (zdarzają się wyjątki) nie popchnie psa do ugryzienia człowieka. Skoro bowiem ostatecznym celem tego popędu jest jedzenie, a psowate nie są z natury kanibalami, właściwie socjalizowany pies, postrzegający człowieka jako przedstawiciela własnego (choć jedynie przybranego) gatunku, będzie odczuwał bardzo silny opór przed przejściem przez kolejne ogniwa łańcucha łowieckiego. Szybkie ruchy człowieka czy jego gwałtowne uniki mogą wzbudzić popęd łupu, a nawet sprowokować do pościgu, ale gdy przychodzi do gryzienia, pojawia się psychiczna blokada. Nieco później wyjaśnię, dlaczego o tym wspominam.
Ten artykuł traktuje o ocenianiu cech psiego charakteru, zobaczmy więc, co trzeba wziąć pod uwagę, jeśli chodzi o popęd łupu. Oczywiście należy ocenić próg pobudzenia psa. Mam tu na myśli to, jak łatwo bądź trudno wyzwolić popęd. Następnie powinniśmy zwrócić uwagę na intensywność zachowań podejmowanych w tym popędzie, obserwując szybkość, z jaką pies goni zdobycz, jak również siłę chwytu (z uwzględnieniem fizycznych możliwości zwierzęcia). Dalej, poddajemy ocenie siłę popędu łupu u psa, czyli innymi słowy to, jak wiele trudności jest on gotów przezwyciężyć, by podjąć zachowania łupowe i zaspokoić popęd. I wreszcie ostatni czynnik, jaki należy tu wziąć pod uwagę, czyli wytrwałość w popędzie. Jak szybko pies ma dość pracy w popędzie łupu? Jak szybko popęd wygasa? Wszystkie te czynniki intensywność, siła i wytrwałość jakkolwiek ze sobą powiązane, mogą u jednego psa osiągać różny poziom. Tak np. popęd łupu o małej intensywności może być silny, a pies może wykazywać w nim dużą wytrwałość, itd.
2.Popęd obrony.
Odnoszę wrażenie, że ten aspekt treningu obronnego chociaż dużo się na jego temat pisze często jest rozumiany niewłaściwie, poświęcę mu więc tutaj nieco uwagi. Popęd obrony u psów stanowczo należy do grupy zachowań agresywnych. By jednak otrzymać należyty obraz tego popędu, trzeba uważniej przyjrzeć się jego biologicznemu znaczeniu. Popęd obrony może występować w połączeniu z innymi popędami i zachowaniami bądź też jako forma samoobrony. Obrona łupu, obrona terytorium czy obrona słabszych członków stada (jak szczenięta) oto typowe pochodne popędu obrony i innych popędów, przy których mogą występować zachowania obronne. Pochodne te omówię później, teraz chciałbym poświęcić nieco uwagi samoobronie.
Zachowania samoobronne zaliczają się nie tylko do zachowań agresywnych, lecz również do mechanizmów samozachowawczych. Bodźcem wyzwalającym popęd obrony jest zagrożenie bądź postrzeganie zagrożenia. Z pewnością znacie wiele technik wykorzystywanych do obciążenia psa podczas treningu obronnego, więc nie będę się na ten temat rozpisywał. Chciałbym jednak podkreślić, że gdy pies czuje się zagrożony, doświadcza uczucia niepokoju bądź obawy przed krzywdą, jaka może mu się stać. Tak więc prawdziwym bodźcem wyzwalającym zachowanie obronne jest obawa.
Cel popędu obrony jest zawsze taki sam: sprawić, by obawa zniknęła. Zostaje on osiągnięty poprzez zachowanie bezpiecznego dystansu pomiędzy psem a osobnikiem grożącym lub poprzez wzbudzenie w tym osobniku strachu.
Wyróżniam trzy rodzaje zachowań obronnych u psów. Główna linia podziału przebiega pomiędzy czynną a bierną reakcją obronną.
a) Czynna reakcja obronna.
Czynna reakcja obronna to wysoce agresywna forma zachowania obronnego, zaliczająca się do rodzaju agresji reaktywnej. Aktywna obrona polega na tym, że skoro tylko pies odbierze bodziec stymulujący popęd obrony, użyje fizycznej przemocy jako środka do osiągnięcia celu popędu. Celowo używam tu słowa przemoc. Gryzienie jest pierwszą bądź jedną z pierwszych reakcji, jaką dyktuje takiemu psu zaprogramowany genetycznie wzorzec jego popędu obrony. Jest to moje własne kryterium podziału, jakie stosuję, oceniając psy. Reakcja psa jest ostra i zdecydowana, zaś u jej podstawy leży pewność siebie zwierzęcia. Pies wykazujący tego rodzaju reakcję obronną zbliży się do źródła zagrożenia i fizycznie je zaatakuje. W psychice takiego psa tkwi wyraźne przekonanie, że najlepszą obroną jest atak.
b) Bierna reakcja obronna.
Bierna reakcja obronna dzieli się na dwie odrębne grupy, co daje nam w rezultacie wspomniane trzy rodzaje zachowań obronnych.
Po pierwsze, wyróżniamy bierną reakcję obronną silnego typu. Reakcję taką obserwujemy u mocnych, pewnych siebie psów. Taki pies zaprezentuje zachowania grożące jak szczekanie czy warczenie oraz pełne zdecydowania postawy i nie wycofa się ani na krok. Największa różnica jest tutaj taka, że w pierwszej odpowiedzi na bodziec obronny pojawiają się zachowania inne niż gryzienie. Ponieważ pierwsza reakcja nie ma w tym przypadku charakteru fizycznego, klasyfikuję tę grupę zachowań jako bierną. Przyczyny, dla których przed ugryzieniem występuje bierna czy też pozbawiona charakteru fizycznego reakcja, mogą być różne. Jedną z głównych jest po prostu wrodzony wzorzec reakcji behawioralnych. Innym czynnikiem, występującym u psów bardzo socjalnych, jest świadomość, że osobnik grożący jest człowiekiem, co blokuje odruch gryzienia i sprawia, że w pierwszej kolejności zostają użyte inne zachowania obronne. Uważam, że psy przejawiające ten rodzaj reakcji nie są w żaden sposób słabsze czy też mniej twarde od psów wykazujących reakcję czynną. Psy prezentujące bierną obronę można na ogół bez trudu nauczyć gryzienia. Ugryzą, gdy inne zastosowane przez nie środki nie oddalą zagrożenia i napastnik będzie kontynuował natarcie.
Wyróżniamy również bierną reakcję obronną słabego typu. U psa reagującego w ten sposób obserwujemy zachowania grożące takie jak szczekanie czy warczenie, zarazem jednak taki pies wycofuje się, by zachować bezpieczny dystans, przy czym szybkość odwrotu będzie zależna od sytuacji. Takie psy są bez wątpienia słabsze i mają mniej pewności siebie, niż psy prezentujące poprzednio omówione reakcje obronne. Ugryzienie jest dla nich ostatnią deską ratunku w sytuacji, gdy odwrót jest niemożliwy, a osobnik grożący kontynuuje natarcie. Reakcję taką należy uznać za ugryzienie ze strachu i w żadnym razie nie jest to reakcja czynna.
Chciałbym wspomnieć jeszcze o kilku rzeczach. Jestem głęboko przekonany, że omówione wyżej trzy typy popędu obronnego są wrodzone, co z góry określa, jak wiele jesteśmy w stanie zmienić poprzez trening. Zawsze wzdrygam się na uwagi w stylu temu psu trzeba dodać więcej obrony i jest mi szkoda takiego zwierzęcia. Jedyne, co możemy robić, to praca w oparciu o to, co pies w sobie ma. Mniej dojrzałe psy na ogół nie są w stanie zaprezentować żadnego z silnych typów reakcji, tak więc jedyną reakcją obronną, jaką możemy u nich wywołać, jest reakcja bierna słabego typu. Silne reakcje rzadko kiedy pojawiają się przed osiemnastym miesiącem życia i warto o tym pamiętać podczas treningów z młodymi psami.
Podobnie, jak ma to miejsce przy ocenie innych popędów, również tutaj należy pamiętać o progu pobudzenia. W tym przypadku próg pobudzenia to moment, w którym pies odczuwa niepokój bądź obawę. Próg ten można podnosić poprzez odpowiednie ćwiczenia budujące pewność siebie u psa.
3. Agresja frustracyjna.
Kolejnym komponentem popędu walki jest agresja frustracyjna. Zalicza się ona do rodzaju agresji reaktywnej i jest wywoływana poprzez pozbawienie psa okazji do podjęcia zachowań właściwych dla jednego z popędów zorientowanych na przyjemność lub przynajmniej uniemożliwienie mu zaspokojenia go. Ta forma agresji służy moim zdaniem uwolnieniu nagromadzonej energii, która nie może znaleźć właściwego dla siebie ujścia. Popędem najbardziej użytecznym do wywołania tego rodzaju agresji jest rzecz jasna popęd łupu, ale można w tym celu wykorzystać również inne popędy motywujące do osiągnięcia korzyści takie jak popęd seksualny, popęd stada (ponowne połączenie ze sforą), głód czy po prostu silną potrzebę rozładowania energii fizycznej poprzez ruch. Jeśli zaspokojenie którejś spośród tych pobudek jest niemożliwe, pies doznaje uczucia frustracji. Gdy frustracja ta osiągnie określony poziom, pies zareaguje agresją, która przejawi się w takiej samej formie, jak pozostałe rodzaje agresji wystąpią szczekanie, warczenie i gryzienie.
Omawiając popęd łupu, wspomniałem, że dobrze socjalizowany pies na ogół nie ugryzie człowieka, znajdując się w popędzie łupu. Jeżeli jednak popęd osiągnie określony poziom i nie znajdzie dla siebie żadnego ujścia, pojawi się agresja frustracyjna; a pies znajdujący się w stanie agresji ugryzie człowieka.
Dobrym przykładem są tutaj obdarzone dużymi popędami malinois z racji na swój temperament i łatwość we frustracji, bardzo szybko wchodzą one w stan agresji.
Ten rodzaj agresji jest niezmiernie przydatny, ponieważ stwarza o wiele mniejsze ryzyko w treningu niż np. popęd obrony, a i tak dodaje wielu psom intensywności i ostrości w pracy.
4. Agresja socjalna.
Agresja socjalna to jedyny rodzaj agresji, jaki można określić mianem agresji aktywnej. Chociaż pojęcie to znajduje się w powszechnym użyciu, ma ono zastosowaniu jedynie w tym przypadku. Agresję socjalną określa się mianem agresji aktywnej, ponieważ nie wymaga ona żadnego określonego działania jako bodźca wyzwalającego. Agresja socjalna pełni dwie funkcje o biologicznym znaczeniu. Po pierwsze, umożliwia ona gatunkowi równomierne zasiedlenie danego terytorium poprzez utrzymywanie z dala od siebie równie silnych osobników. Po drugie, pozwala ona ustanowić i utrzymać porządek w grupach społecznych takich jak stado. Agresja socjalna jest zawsze zwrócona przeciwko przedstawicielowi tego samego gatunku. W rasach hodowanych do pracy w policji i wojsku selekcja prowadzona była w taki sposób, by rozszerzyć zasięg agresji socjalnej psów również na ich przybrany gatunek ludzi. Dla odmiany, u ras hodowanych do walk selekcja szła w takim kierunku, by agresja socjalna nie objęła człowieka.
Poczynię jeszcze kilka uwag na poparcie swego poglądu. Niemal we wszystkich starszych opracowaniach poświęconych psom policyjnym podkreślano, że psy takie okazywały nieufność i agresję wobec obcych, a zarazem były bardzo wierne i oddane swej rodzinie oraz niezwykle czułe wobec dzieci. Taka kombinacja cech wyrasta moim zdaniem z bardzo silnych zachowań stadnych, przy czym stado tworzy dla takiego psa jedynie bardzo wąska i ściśle określona grupa. Wynika z tego wierność i oddanie wobec wszystkich jej członków i agresja wobec wszystkich obcych, nawet jeżeli należą oni do tego samego gatunku.
Niestety, dziś ten rodzaj agresji nie jest już u psów zbyt powszechny, ponieważ ludzie uważają go za społecznie niepożądany. Dziś oczekuje się od psów, by były towarzyskie i do pewnego stopnia przyjacielskie. O ile jednak nie widzę niczego złego w tym, by pies był socjalny, to nie widzę również niczego złego w tym, by pies miał agresję socjalną. Takie psy to nie wściekłe, nieprzewidywalne bestie stanowiące śmiertelne zagrożenie dla społeczeństwa. Tego rodzaju agresja wynika po prostu z wrodzonych im schematów motywacyjnych. Agresja socjalna to cecha poddająca się treningowi, co oznacza, że można ją ukierunkować i kontrolować. Wymaga to oczywiście odpowiedniego przewodnika, w innym bowiem razie może dochodzić do przykrych wypadków.
Psy z agresją socjalną odczuwają potrzebę okazywania agresji wobec obcych. Można to kontrolować i nauczyć psa tolerowania nieznajomych, jednakże taki pies nigdy nie będzie w stosunku do nich towarzyski czy przyjazny bez względu na to, jakie metody treningowe wobec niego zastosujemy. Potrzeba agresywnej konfrontacji z obcą osobą pod nieobecność przewodnika może zniknąć jedynie wówczas, gdy osoba ta podejmie tę konfrontację i ustanowiona zostanie hierarchia. Istnieją wówczas dwie możliwości: albo człowiek poskromi psa i podporządkuje go sobie, albo okaże mu wyraźną uległość. Odtąd nie jest już dłużej osobą obcą lecz pełnoprawnym członkiem stada.
Zgodnie obecnymi trendami hodowlanymi rozmnaża się psy pozbawione agresji socjalnej. Takie są też być może oczekiwania wielu ludzi, chciałbym jednak podkreślić, że nie należy widzieć w agresji socjalnej samego zła. Cecha ta jest u psa cenna, o ile znajduje się on w odpowiednich rękach. Takie psy wymagają od przewodnika dużej odpowiedzialności i uwagi. Obdarzony agresją socjalną i w dodatku dominujący pies jest trudny w prowadzeniu i szkoleniu i powinien pozostawać w rękach ekspertów.
5. Dominacja.
Zachowania dominacyjne należą do grupy zachowań społecznych. Mogą one, choć nie muszą, współwystępować z agresją socjalną. Dominacja pod wieloma względami przypomina agresję, ale sama w sobie agresją nie jest. Wyrasta ona z wewnętrznej potrzeby okazania swej wyższości i miejsca w hierarchii. O takich psach mówię, że lubią się wozić. Dominacja wpływa na sposób fizycznej interakcji psa z innymi osobnikami a tym samym na całościowy obraz pracy i dlatego zaliczam ją do elementów składających się na popęd walki.
Do zachowań dominacyjnych należą wspinanie się na pozoranta, kontakt wzrokowy, imponujące jeżenie sierści i fizyczna dominacja z użyciem siły. Poczucie przewagi nad pozorantem zdaje się przynosić takiemu psu satysfakcję. Cecha ta jest niemal zawsze lepiej rozwinięta u psów niż u suk.
Zachowania dominacyjne mogą występować samodzielnie albo w połączeniu z innymi cechami i zachowaniami. Weźmy np. psa z potrzebą dominacji, dobrym popędem łupu i łatwo się frustrującego taki pies okaże agresję tylko wtedy, gdy nie będzie w stanie zyskać poczucia przewagi. To nie to samo, co agresja socjalna. Taki pies lubi manifestować swą siłę, pracując w popędzie łupu. Jeżeli nie będzie on w stanie okazać przewagi nad swym przeciwnikiem w walce o zdobycz, pojawi się frustracja. Spotyka się także psy z potrzebą dominacji, jednak zdolne jedynie do biernej reakcji obronnej słabego typu. Takie psy mają oczywiście niższy próg reakcji obronnej. Niemożliwość zdobycia fizycznej przewagi nad pozorantem wywołuje u nich niepokój, co z kolei uruchamia reakcję obronną, a to w tym przypadku może oznaczać wycofanie się.
Różnych możliwych kombinacji jest tu oczywiście bez liku i nie ma potrzeby wymieniać ich wszystkich. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że dominacja nie oznacza automatycznie agresji. Nie jest to cecha izolowana i zawsze występuje wespół z innymi czynnikami motywującymi, ale zasługuje na osobne omówienie. Jest to szczególnie ważne dlatego, że reaktywne formy agresji mogą występować bez żadnych oznak dominacji. Z kolei psy z agresją socjalną zawsze są do pewnego stopnia dominujące.
6. Furia.
Jest to ostatni z głównych składników, jakie uwzględniam przy omawianiu popędu walki. Furię definiuje się jako nagły, silny napad wściekłości, niepohamowanego gniewu. Taka definicja stanowi niezły punkt wyjścia do bliższego przyjrzenia się temu, o czym chcę tutaj powiedzieć. Furia jest rodzajem agresji reaktywnej. Chociaż każdy pies jest do pewnego stopnia zdolny do tego, by wpaść w furię, tylko u nielicznych da się to wykorzystać w treningu. Furię można ukierunkować, ale jest ona bardzo trudna do opanowania i dlatego nie jest cechą, na którą prowadzi się selekcję hodowlaną psów użytkowych. Furia wydaje się czymś sprzecznym z naturą; zdaje się ona nie mieć żadnego biologicznego celu. Wywołuje ją znęcanie się, ból i opór; może się też pojawić w wyniku nadmiaru frustracji. Wyjątkową właściwością furii jest jej niebywała zaciekłość i brutalna siła a także zdolność do przezwyciężenia instynktu samozachowawczego nie może się z nią pod tym względem równać żadna inna forma agresji. W momencie, gdy obciążenie psychiczne jest dla psa zbyt duże i zagrożone jest jego życie, wybierze on inne dostępne możliwości obrony, agresję socjalną lub agresję frustracyjną. Wydaje się jednak, że furia jest w stanie przesłonić zdrowy rozsądek&, choćby na krótki czas. Inną unikalną cechą furii jest to, że ma ona w sobie coś z odwetu bądź zemsty. Jest to jedyny cel, jaki możemy takiemu zachowaniu przypisać, jednak niezwykle trudno to zmierzyć i być może dokonuję tu pewnej antropomorfizacji. Niemniej jestem pewien, że furia nie jest tym samym, co czynna reakcja obronna, ponieważ widywałem psy, które w wyraźny sposób okazywały bierną reakcję obronną słabego typu wobec wszelkich bodźców grożących, kiedy jednak zadano im ból (bez dalszego zmniejszania bezpiecznego dystansu), wpadały w furię i rzucały się z agresją na napastnika, nie bacząc na własne bezpieczeństwo. Spotkałem się z używanym w tym kontekście terminem agresja bólowa;, jednak nie wydaje mi się on właściwym określeniem furii. Niemcy w swym słowniku szkoleniowym dysponują terminem WUT, który oznacza wściekłość bądź gniew.
Na tym kończę omawianie popędu walki. Zdołałem wyróżnić i opisać jego sześć głównych komponentów: popęd łupu, popęd obrony, agresję frustracyjną, agresję socjalną, dominację i furię. Elementy te w takiej czy innej postaci można znaleźć u każdego psa, należy jednak zdawać sobie sprawę, że istnieje granica, poza którą przestają one być użyteczne. Zapewne przyznacie, że pies, którego wszyscy uznają za psa z olbrzymim popędem walki, będzie posiadał wszystkie lub chociaż większość spośród tych komponentów w użytecznej formie. W moim odczuciu ważne jest, by nie patrzeć na to jak na jeden popęd, lecz właśnie jak na zespół cech. Te poszczególne cechy należy wzmacniać, utrwalać i kierować nimi w taki sposób, by pies podczas pracy mógł swobodnie przechodzić z jednej w drugą, wówczas bowiem będzie w stanie sprostać praktycznie każdej napotkanej sytuacji. Tylko taki pies ma dobry popęd walki. Musimy również pogodzić się z tym, że u niektórych psów wachlarz cech wchodzących w skład popędu walki będzie uboższy niż u innych. Wiedza o tym, z którymi cechami można pracować, jest niezwykle ważna, ponieważ umożliwia dobranie odpowiednich metod treningowych. Dziś u dobrych psów sportowych na popęd walki składają się popęd łupu, popęd obrony (przy czym najczęściej spotyka się bierną reakcję obronną silnego typu) oraz agresja frustracyjna. Agresja socjalna, dominacja i furia są rzadsze. Gdy jednak zobaczymy psa, który posiada wszystkie sześć komponentów, długo nie zapomnimy tego widoku, ponieważ prezentowany przezeń w pracy popęd walki wywiera niezatarte wrażenie.
Teraz chciałbym omówić kilka innych pojęć.
Ciętość
Gdy mowa o ciętości, na myśl przychodzą różne rodzaje agresji w zależności od użytkowego przeznaczenia psa. W przypadku terierów i psów używanych do polowań na grubą zwierzynę termin ten odnosi się w szczególności do zajadłości, z jaką te psy zabijają swą zdobycz. Nie chodzi tu o popęd łupu tym, co tutaj oceniamy, jest odruch zabijania. W Stanach Zjednoczonych określa się to terminem gameness. W przypadku psów polujących na grubą zwierzynę Niemcy używają się zwrotu Wildschärfe. Ciętość tę najlepiej ocenia się, obserwując, w jaki sposób pies postępuje z dzikiem. Ponieważ taki rodzaj polowania wymaga sprowadzenia zdobyczy na ziemię, wiele psów tych ras używa technik fizycznej dominacji. Z kolei u terierów odpowiednią cechę określa się mianem Raubzeugschärfe, czyli ciętości wobec drobnych drapieżników. Zadaniem terierów jest zabijanie drobnych drapieżników takich jak kuny, lisy czy borsuki. Taką zdobycz trudno zabić, nie odnosząc przy tym ran, dlatego też bardzo powszechną techniką jest niezwykle szybkie i gwałtowne potrząsanie głową oraz miażdżący chwyt. Te rodzaje ciętości charakteryzują popęd łupu u psa.
Przejdźmy teraz do tego rodzaju ciętości, jaki przydatny jest u psów służbowych, czyli ciętości wobec ludzi (niemiecka Manncshärfe). Ciętość taką definiuje się jako cechę, która skłania psa do aktywnej i wrogiej konfrontacji z każdym pozornym (bądź udanym) lub rzeczywistym zagrożeniem ze strony człowieka. Posługując się pojęciami omówionymi w tym artykule, można porównać ciętość do czynnej reakcji obronnej wobec rzeczywistego bądź postrzeganego zagrożenia.
Przejrzałem sporo fachowej literatury i nigdzie nie znalazłem stwierdzenia, że ciętość musi iść w parze z niskim progiem reakcji na zagrożenie, tak więc wydaje się, że z samej definicji szybkość pobudzenia psa nie ma wpływu na jego ciętość. Jeśli jednak mam być szczery, za czasów mojej młodości ciętymi nazywano te psy, które okazywały dużą agresję bez specjalnej prowokacji. Tym, o czym nigdy nie myślałem, używając słowa ciętość, jest odstraszanie. Na dawnych körungach w Niemczech Wschodnich ciętość oceniano w skali od 1 do 5, gdzie 5 była oceną najbardziej pożądaną. Kiedy więc uległa ona deprecjacji? Nie wiem, dla mnie cecha ta nie jest niczym złym.
Popęd ucieczki
Popęd ucieczki wchodzi w skład zwierzęcych mechanizmów samozachowawczych. Posiadają go w pewnym stopniu wszystkie zwierzęta. Niekiedy charakteryzuje go się po prostu jako bardzo silną formę reakcji unikania. Nie jest to błędne, ale też nie całkiem dokładnie ujmuje opisywaną tu cechę. Popęd ucieczki to coś więcej niż tylko trzymanie się z dala od zagrożenia; to raczej klasyczny w tył zwrot i faktyczna ucieczka. Gdy omawiam tę cechę, posługuję się zazwyczaj sformułowaniem skłonność do ucieczki. Widywałem słabe psy, które nie miały dużej skłonności do ucieczki, widziałem też naprawdę silne psy ze skłonnością do błyskawicznej rejterady, gdy tylko zadziałał odpowiedni impuls. Sądzę, że aby otrzymać wyraźny obraz psa, musimy ocenić jego popęd czy też skłonność do ucieczki i porównać ją z innymi jego cechami. Bodźcem wyzwalającym ucieczkę jest strach.
Pochodne popędu obrony
1. Obrona zdobyczy.
Cechę tę często określa się jako skłonność do pilnowania lub zaborczość. Jest to oczywiście wypadkowa popędu obrony i popędu łupu. Bodźcem wyzwalającym jest obawa przed utratą zdobyczy. Cecha ta jest niezwykle użyteczna w treningu obronnym. Skłonność do pilnowania jest do pewnego stopnia wrodzona, ale do pewnego stopnia można ją wyrobić w treningu i z całą pewnością poddaje się wzmacnianiu. Jest to dobry sposób na dodanie pracy psa intensywności, jaką wnosi z sobą popęd obrony bez konieczności obciążania samego psa. Jak zawsze w pracy na popędzie obrony również tutaj trzeba się liczyć z możliwością wejścia psa w reakcję unikania bądź odwrotu, należy więc zachować ostrożność i baczyć, by trening przebiegał właściwie.
Psy zdają się wykazywać różną skłonność do pilnowania w zależności od tego, co jest zdobyczą. U niektórych skłonność ta ogranicza się jedynie do jedzenia (np. kości), u innych przedmiotem zaborczości są zabawki, jeszcze inne za przedmioty warte pilnowania uznają jedynie sprzęt używany w treningu obrony i bronią go jedynie przed obcymi. Warto poddać tę cechę ocenie, gdyż stwarza nam ona dodatkowe możliwości w szkoleniu.
2. Obrona terytorium.
Agresja terytorialna bo takim mianem określa się czasem tę cechę może przybierać dwojaką postać. Może to być rzeczywista obrona terytorium, które pies uznaje za swoje, jak np. ogród czy samochód. Agresja taka jest rodzajem reakcji obronnej w obawie przed potencjalną utratą terytorium. Psy wykazujące tego rodzaju reakcję nie zachowują się, jak gdyby same czuły się zagrożone dla nich gra toczy się o terytorium.
Może być też tak, że pies wydaje się wykazywać agresję terytorialną, ale w rzeczywistości tak nie jest. Ma to miejsce w przypadku psa, który sam czuje się zagrożony, ale jedynie na własnym terenie czuje się na tyle pewnie, by wykazać reakcję obronną w każdym innym miejscu wycofałby się lub zaprezentował unikanie i podporządkowanie. Reakcję taką nazwałbym reakcją samoobronną.
Nieufność
Nieufność zaliczam do zespołu cech związanych z popędem obrony. Powodem jest to, że oprócz psów z agresją socjalną zdarzają się także nieufne psy wykazujące czynne reakcje obronne, co wydaje się niemal tym samym. Oczywiście pojawiają się u nich również inne formy reakcji obronnych, jako że wyzwala je ten sam bodziec, jednakże tylko pies prezentujący czynną obronę będzie się zachowywał jak pies z agresją socjalną. Taka postać agresji reaktywnej w pewnym sensie podpada pod kategorię zachowań społecznych. Nieufność wobec obcych może zrodzić obawę, która wywoła u psa jakąś reakcję obronną. Od agresji socjalnej różni się to tym, że pies reagujący agresją socjalną taki, jak ja go widzę ; nie znajduje się tak naprawdę w popędzie obrony. Taki pies po prostu odnosi się do obcych z agresją i koniec. Zaufanie z pewnością odgrywa tu pewną rolę, ale nie jest czynnikiem decydującym. Jak już wspomniałem, pies z agresją socjalną, pozostawiony bez kontroli, nie zaniecha agresywnego zachowania dopóty, dopóki obcy człowiek nie stanie się członkiem stada. Inaczej ma się rzecz z nieufnym psem znajdującym się w popędzie obrony – taki pies powstrzyma reakcje obronne wobec obcej osoby z chwilą, gdy zniknie zagrożenie wynikłe z nieufności. Od tej chwili pies taki może być przyjazny w stosunku do ludzi, wobec których wcześniej okazywał agresję.
Popęd zabawy
Artykuł ten zakończę omówieniem popędu zabawy. Czym jest ów popęd? I czy popęd taki w ogóle istnieje? Jestem przekonany, że tak i że jest samodzielnym popędem. Wprawdzie jego natura również jest złożona, ponieważ jednak spełnia w zasadzie jedno biologiczne zadanie, uznaję go za samodzielny popęd. Popęd zabawy to moim zdaniem szkoła życia. Dzięki popędowi, który popycha do podejmowania zabaw, młode psy w bezpieczny sposób ćwiczą zachowania właściwe osobnikom dorosłym. Sądzę, że jakość popędu zabawy zależy po części od różnorodności zabaw psa. Psy ćwiczą popęd łupu przez podchodzenie i ściganie poruszających się przedmiotów oraz siebie nawzajem. Ćwiczą zachowania obronne i ich pochodne przez pilnowanie przedmiotów, jedzenia i małego skrawka terenu, ćwiczą dominację poprzez zapasy. Chęć rywalizacji służy w pewnym sensie praktycznej nauce prawa natury, które zapewnia przetrwanie osobnikom najlepiej przystosowanym. To właśnie duch współzawodnictwa skłania szczenięta do wspólnych gonitw i przeciągania pomiędzy sobą szmatki. Niektóre szczeniaki nie wykazują żądnego zainteresowania zabawką czy bieganiem, dopóki nie mają okazji zmierzyć się z innym szczenięciem. Możemy wykorzystać tego ducha współzawodnictwa i wpleść go w trening obrony. Sądzę, że to właśnie za sprawą owego ducha rywalizacji ludzie łączą popęd zabawy z popędem walki. Moim zdaniem te dwie cechy wiążą się z sobą na dwóch poziomach. Po pierwsze, duch współzawodnictwa pozwala rozwinąć się potrzebie rywalizacji również z ludzkim przeciwnikiem, nie jest to jednak rywalizacja na tyle poważna, by zasługiwała na miano walki. Po drugie, uważam, że im więcej różnorodnych zabaw ma pies, tym więcej aspektów złoży się później na jego popęd walki, dlatego też wykorzystywanie przez młodego psa technik treningowych opracowanych przez naturę daje pewne pojęcie o jego przyszłym rozwoju. Tak więc popęd zabawy umożliwia psu samodzielny trening poszczególnych aspektów popędu walki. Dlatego właśnie u psa z dużym popędem zabawy może się wszechstronnie rozwinąć popęd walki, nawet jeżeli szkolenie, jakiemu poddają go ludzie, jest ledwie jedno- lub dwuwymiarowe ; pozostałe aspekty jest on w stanie do pewnego stopnia rozwinąć samodzielnie. Mimo to, do pracy na serio, jaką chcemy widzieć u dorosłego psa z popędem walki, nie wystarczy mu sam popęd zabawy. I jeszcze jedna uwaga na temat popędu zabawy. Ponieważ nasze psy to wilki, które pozostały szczeniętami, możemy zachować u nich pewne elementy popędu zabawy również po osiągnięciu przez nie dorosłości, a nawet przez całe ich życie. Popęd zabawy jest popędem zorientowanym na przyjemność. Podtrzymując go, otwieramy sobie możliwość pracy w jeszcze jednym popędzie, a sam trening staje się bardziej skuteczny i radosny.
Podsumowanie
Napisanie tego artykułu nie było łatwe, ale dało mi wiele frajdy. Miałem okazję przejrzeć wiele książek, które stoją u mnie na półkach i tylko zbierają kurz, a także z nowymi pokładami energii powrócić do zgłębiania psychiki psów i dyskutowania na ich temat. Niektóre spośród zawartych tu przemyśleń trudno mi było sformułować w taki sposób, by zapobiec nieporozumieniom, jednakże moim głównym celem jest w końcu zachęcenie czytelników do przemyśleń i dyskusji na temat psów oraz do nauczenia się czegoś o nich. Sądzę, że udało mi się to osiągnąć. Jak zawsze dziękuję za lekturę.
Armin Winkler
Przełożył Patryk Krajewski