Dziś króciutko i niestety bez zdjęć, bo bardzo późno wróciliśmy do kempingu, a do dyspozycji mam ostatnie minuty dostępu do Internetu. Jutro z kolei prosto ze stadionu wyjeżdżamy do Polski, więc następna relacja dopiero w przyszłym tygodniu, za to obszerniejsza i bardziej szczegółowa.
Dziś mieliśmy z Aiaxem obronę. Mój pies kolejny raz zaskoczył mnie w tej konkurencji, bowiem tym razem pokazał całkiem przyzwoite chwyty, za to od wyjścia z namiotu był poza kontrolą – przed ucieczką ledwo wyleżał, w konwoju tylnym szedł z boku ponad metr ode mnie, a podczas każdego pilnowania po puszczaniu stał przednimi łapami dosłownie na klatce piersiowej pozoranta. Ostatecznie uzyskałem 86 punktów i jeśli będę chciał coś zmienić, czeka mnie bardzo trudne zadanie, bo Aiax już doskonale wie, kiedy jest na zawodach. Łącznie z 3 konkurencji uzyskałem 269 punktów (o punkt więcej niż w zeszłym roku z Czechach) i uplasowałem się dopiero na 34 miejscu.
Faworytami w jutrzejszym finale są Robert Parak, Mia Skogster i Petr Foltyn. Niestety, z tym pierwszym nazwiskiem wiąże się jedyny sportowy niesmak tych zawodów, bowiem po nierównym chodzeniu przy nodze, wyraźnym dotknięciu nóg przez psa po przywołaniu, a przede wszystkim po ostentacyjnej przedkomendzie do wysyłania i niestabilnym odłożeniu Niemiec na pewno nie powinien uzyskać 97 punktów. Tak czy inaczej, jutrzejszy finał zapowiada się pasjonująco. My oczywiście kibicujemy Petrowi Foltynowi i jego Auzzy’emu.